sobota, 3 października 2015

Rozdział II

Przez całą drogę do szkoły towarzyszył mi Xemerius. Mały gargulec ciągle mnie przepraszał za tę kilkudniową nieobecność. Opowiadał jak to z nudów poleciał na małą wycieczkę i trafił do domu starszej pani z dwoma kotami. Przez kilka dni kombinował jak by się tu zabrać za ich skonsumowanie. Gdy już miał się podjąć tej jakże okropnej dla mnie zbrodni, odkrył, że te koty również są duchami i nawet się z nimi zaprzyjaźnił.
- To niedorzeczne - powiedziałam.
- Ale co skarbie? - zapytała mama.
- Yyy...noo... - nie wiedziałam co odpowiedzieć. - Mama do tej pory do końca nie wierzy, że słyszę i widzę duchy.
Na szczęście byliśmy już pod szkołą,szybko pożegnałam się z mamą i poszłam w kierunku Leslie, która już czekała na mnie na schodach.Gdy tylko mnie zauważyła wstała i pomachała do mnie. Podbiegłam do niej.
- Cześć - powitała mnie.
- Mów jak było wczoraj z Raphelem - powiedziałam bez przywitania.
-Okropnie - rzekła bez zastanowienia Leslie.
- Opowiadaj wszystko ze szczegółami - nakazałam przyjaciółce. Usiadłyśmy na schodach i zaczęłam jej słuchać.
- Więc tak - zaczęła. - Umówiliśmy się przed tą nową, francuską restauracją. Gdy tam dotarłam, Raphael już na mnie czekał, trzymał w ręce czerwoną różę, wyglądał tak słodko - rozmarzyła się. Kiedy do niego podeszłam przytulił mnie na przywitanie i dał kwiatka -uśmiechała się na to wspomnienie. Nagle spoważniała i zaczęła mówić dalej.
-Oczywiście od razu mu powiedziałam, że traktuję nasze wyjście jako przyjacielskie spotkanie, a nie randkę.
-Tak wiem, wiem - odpowiedział mi Raphael przewracając przy tym oczami. Potem zapytał mnie czy zrobiłabym mu ten zaszczyt i poszła z nim na kawę. Zgodziłam się. Złapałam go pod rękę i weszliśmy do restauracji. Zamówiliśmy dwie duże kawy z kardamonem i zaczęliśmy rozmawiać. Raphael opowiadał mi o mieście w którym mieszkał, o swojej mamie i ojczymie oraz o dawnej szkole, przyjaciołach, których musiał zostawić i......-Leslie nagle przerwała - popatrzyłam na nią zachęcając ją do kontynuowania.
-Iii.... -zaczęła - o swojej dziewczynie z którą z powodu wyjazdu musiał zerwać - dokończyła dziwnym głosem.
-Jesteś zazdrosna o jego byłą dziewczynę! - powiedziałam śmiejąc się.
-Wcale nie! - zaczerwieniła się. - Dla mnie może mieć nawet kilka dziewczyn, nie obchodzi mnie to - broniła się stanowczo Leslie.
- Oczywiście - odpowiedziałam kpiąco. - Ale nieważne, mów co było dalej.
-Potem to poszliśmy do parku i ten drań zaczął ze mną flirtować, co było całkiem miłe - Leslie zaczęła się znowu uśmiechać.
- Jak Ci się podobało to czemu wyzywasz go od drani? - zapytałam zdziwiona.
- Bo Raphael jest draniem - ton głosu Leslie stawał się coraz bardziej zdenerwowany. - W parku zadzwoniła do mnie mama musiałam wrócić do domu. Raphael był takim dżentelmenem, że odprowadził mnie pod same drzwi mojego domu. Przytulił mnie na pożegnanie i się rozeszliśmy.
- I co wym złego? - zapytałam przyjaciółkę.
A to, że potem musiałam podejść do supermarketu i mijałam pizzerie, w której zauważyłam Raphaela z Cynthią. Oczywiście ten drań opowiadał jej takie historyjki, że ona nie mogła oderwać od niego wzroku. Nagle zadzwonił dzwonek. Wtedy zauważyłam Xemeriusa, który wzdrygną się na dźwięk dzwonka - byłam tak zasłuchana w historię Leslie, że nawet nie zauważyłam, kiedy usiadł obok mnie.On najwidoczniej też przeją się jej opowiadaniem.
- Od początku wiedziałem, że ten zielonooki Francuz jest taki sam jak jego podróżujący w czasie braciszek - powiedział Xemerius.
Zignorowałam go i pobiegłam za Leslie, która właśnie wchodziła do szkoły.
- Oj kochana nie przejmuj się tak, może to było tylko koleżeńskie spotkanie - próbowałam pocieszyć przyjaciółkę w drodze na lekcję.
- Nie obchodzi mnie to, nie mam ochoty rozmawiać z tym draniem-odpowiedziała, otwierając drzwi do sali.

3 komentarze:

  1. Hymmm. Trochę mnie zatkało. Naprawdę takie niby nic jeśli chodzi o pannę Hai ale jednak dużo. Każdy może pomyśleć że to świetne ale dla osoby która tego doświadcza i ma charakter Les. To dużo.

    Rozdział naprawdę super. Powoli się. Wciąga
    Lecę czytać dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. A pod koniec zieleń szmaragdu Les i Raphael byli parą. On się przecież na okrągło za nią gania. Olewając wszystkie dziewczyny.

      Usuń
    2. Dalej się za nią ogląda, ale wydaje mi się, że oni nie byli oficjalnie parą :).

      Usuń