sobota, 5 grudnia 2015

Rozdział IX

Mama zaczęła budzić Caroline.
 - Co...co się stało? - zapytała zaspana.
- Skarbie nie pamiętasz, że dziś jest 6 grudnia? - zapytała ją mama z wielkim uśmiechem.
- Tak! Mikołaj! Nick wstawaj! Musimy szukać prezentów! - Caroline zaczęła zdzierać Nicka z fotela.
- Co? Już wstaje... - mamrotał niewyraźnie.
- Zobaczcie Mikołaj! - zaczęła krzyczeć Caroline wskazując palcem w kierunku drzwi. Na te słowa Nick zerwał się z fotela i z uśmiechem patrzył w postać pokazywaną przez Caroline. Odwróciłam się i rzeczywiście zobaczyłam Mikołaja. Zaczęłam mu się przyglądać i po chwili zorientowałam się, że był to Gideon. Za nim stała ciocia Mady, która miała doczepione wielkie, elfie uszy. Wraz z mamą nie mogłyśmy powstrzymać się od śmiechu.
Hohoho - zaczął Gideon mikołajowym głosem. - Czy są tu jakieś dzieci, które nie dostały jeszcze prezentów?
Tak, tak tutaj - Caroline zaczęła skakać z podekscytowania.
- A czy byłaś grzeczna w tym roku? - zapytał "Mikołaj".
- Tak!
- No nie wiem - mama popatrzyła z uśmiechem na Caroline.
- Mamo! - Caroline spojrzała na nią obrażona.
- Ha ha tylko żartowałam - broniła się mama.
- No dobrze. A ty chłopcze byłeś grzeczny w tym roku? - "Mikołaj" zwrócił się do Nicka, który nadal siedział na kanapie. Nagle wstał, podszedł do Gideona i powiedział mu coś na ucho.
- Ha ha no dobrze - odpowiedział mu z uśmiechem.
- Elfie Pomocniku podaj mi prezenty - polecił Gideon cioci Mady. Ta z wielkim uśmiechem przyciągnęła do siebie duży wór.
- No to zobaczmy co tu mamy - powiedział Gideon wyciągając z worka duże, pięknie zapakowane pudełko.
- Dla Caroline - z uśmiechem przeczytał bilecik przypięty do prezentu.
- To ja tutaj! - Caroline błyskawicznie znalazła się obok "Mikołaja" jakby bała się, że ktoś ją uprzedzi. Odbierając paczkę była cała rozpromieniona. Zrobiłam jej kilka zdjęć aparatem, który podała mi mama.
- Dla Nicka - Gideon odczytał kolejną karteczkę. Nick podszedł zadowolony, aby odebrać prezent. Szepną coś do Gideona, a ten zaczął się śmiać. Wyglądali tak uroczo, że zrobiłam im zdjęcie. Potem wszyscy usiedliśmy na kanapie i rozpakowywaliśmy swoje prezenty. Dostałam piękną bransoletkę. Na początku myślałam, że przy wyjmowaniu jej z pudełka zgubiłam przywieszkę, ale rozglądnęłam się dokładnie po kanapie i nigdzie czegoś takiego nie było. Poprosiłam Gideona ( który zdążył się już przebrać), aby mi ją założył, była lekka co bardzo mi się podobało.
Pan Benhard przyniósł nam ciastka w kształcie reniferów i usiadł wraz z nami oglądając swoją nową książkę kucharską. Wtedy przypomniałam sobie, że mam jeszcze jeden prezent dla Caroline. Podbiegłam do przedpokoju i wyjęłam z torby owieczkę, którą wydziergałam.
- Proszę Caroline to dla ciebie - powiedziałam wręczając siostrze prezent.
- Jejku! Dziękuje Gwenny. Znowu spotkałaś Lady Tinley? - zapytała.
- Tak, ale to akurat sama wydziergałam - powiedziałam lekko się rumieniąc.
- Naprawdę? - zapytała mama. Masz prawdziwy talent.
- Dziękuje - teraz na pewno byłam czerwona jak burak. Usiadłam z powrotem obok Gideona i zauważyła, że przygląda się owieczce.
- Nie wiedziałem, że lubisz dziergać - powiedział do mnie z uśmiechem.
- To chyba moje nowe hobby. Gideon popatrzył na mnie zadowolony, a potem ułożył się wygodnie na kanapie i objął mnie w talii. Wszyscy rozmawialiśmy i śmialiśmy się w wniebogłosy, kiedy powtarzałam żarty, które mówił mi siedzący obok nas Xemerius. Czas zleciał nam bardzo szybko. O 23.00 Gideon pomógł przenieść mojej mamie śpiącą Caroline. Potem poszliśmy do mojego pokoju, a pan Benhard przyniósł nam gorącą czekoladę.
- Mam coś dla ciebie - powiedział odkładając kubek.
- Ale przecież dostałam już dziś prezent.
- Ale nie ode mnie.
- Jak to? - zapytałam odkładając kubek.
- To był prezent od twojej mamy - powiedział z uśmiechem. Poprosiłem ją, aby kupiła ci samą bransoletkę.
- Dlaczego? - zapytałam.
- Bo ja mam dla ciebie przywieszkę.
Wstał, wyją z kieszeni pudełeczko które włożył mi w ręce. Otworzyłam je a w środku była piękna przywieszka z połączonymi ze sobą dwoma sercami. W środku jednego serca znajdował się okrągły rubin, a drugiego - diament. Z tyłu widniał napis: "Forever". Patrzyłam na przywieszkę ledwo powstrzymując łzy.
- Nie podoba ci się? -spytał przestraszony Gideon.
- Nie! Jest cudowna! Ale musiała być strasznie droga. Czy to prawdziwe kamienie? - zapytałam.
- Tak - potwierdził Gideon. Tak jak moja miłość do ciebie - powiedział łapiąc mnie za rękę. Gwen kocham Cie. Teraz nie mogłam powstrzymać łez. Byłam taka szczęśliwa.
- Mogę? - zapytał Gideon patrząc na przywieszkę. Dałam mu ją, a on przyczepił mi ją do bransoletki od mamy i pocałował w usta. Odwzajemniłam jego pocałunek. Gdy w końcu się od siebie oderwaliśmy Gideon zaproponował abyśmy oglądnęli zdjęcia, które dziś zrobiłam. Wzięłam aparat i szybko zgrałam je na laptopa.
Ułożyliśmy się z Gideonem wygodnie na moim łóżku, położyliśmy laptopa na kolanach i oglądaliśmy zdjęcia popijając czekoladę. Gdy doszliśmy do tego na którym Nick szepcze coś do rozbawionego Gideona, zapytałam: - Co cie w tedy tak rozbawiło.
- Twój brat powiedział mi, że jego nie da się nabrać zwykłym strojem i poprosił abym więcej nie pytał go czy był grzeczny, bo z tego będzie rozliczał go tylko prawdziwy Mikołaj, albo mama - powiedział śmiejąc się Gideon, a ja do niego dołączyłam.
- Ale jak to sobie poszedł?! - usłyszeliśmy dobiegający z korytarza głos Charlotty.
- Najwidoczniej był zmęczony - odpowiedziała mama. Od razu wiedziałam, że rozmawiają o Gideonie.
- Wielka szkoda. A Gwendolyn już śpi? - tym razem głos Charlotty dobiegał zza drzwi mojego pokoju.
- Nie! Nie wchodź tam - usłyszałam głos mamy.
- Dlaczego?
- Nooo... bo Gwendolyn już na pewno śpi. Jest dziś bardzo zmęczona. Byłam bardzo wdzięczna, że mama mnie kryła i uratowała od wrednych komentarzy kuzynki. Słyszałam kroki Charlotty oddalającej się od mojego pokoju. W końcu dała sobie spokój, a ja nadal mogłam kontynuować końcówkę tego cudownego dnia wtulając się w Gideona.


Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Niestety nie wiem kiedy będzie następny ponieważ w tym tygodniu mam egzaminy próbne :(.

13 komentarzy:

  1. Super blog!
    Szkoda, że tak mało komentarzy. Będzie jeszcze nowy rozdział? Jak tak to kiedy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie wiem, że mało i nie wiem czy jest sens dodawać kolejny rozdział :/

      Usuń
  2. Bardzo fajny rozdział :) koniecznie pisz dalej

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie przeczytałam wszystkie rozdziały, ale postanowiłam spisać wszystko pod tym, bo chyba najwięcej rzeczy rzuciło mi się tu w oczy;)
    Z tego, co widziałam nie masz nic przeciwko pokazaniu błędów, nawet zazwyczaj stosujesz się do tych poprawek, więc pozwolę sobie je tutaj wymienić:
    Coś, co pojawiło się już w pierwszym rozdziale - w szkole Gwendolyn i Leslie obowiązkowe są mundurki (często na to narzekały, Xemerius się z nich śmiał, a madame Rossini stwierdziła, że są okropne i poprawiła spódnicę Gwen).
    Kiedy piszesz męską formę czasowników w czasie przeszłym np. "wziął", to musisz pamiętać o tym "ł" na końcu (nie wiem czy wszędzie, ale bardzo często piszesz "wzią").
    Kolejną sprawą jest lekki brak logiki w działaniach/zachowaniach Gwen ;) Napisała Ci to już kiedyś Paulina Patrycja, chodzi mi o to, że doradzała Leslie dogadanie się z Raphaelem, a równocześnie nawet nie dała Gideonowi dojść do słowa.
    Teraz meritum - uderzyło mnie w tym rozdziale bardzo mocno to, że przeniosłaś opowiadanie na grudzień, pisząc uprzednio, że Gwen nie widziała się z Gideonem od miesiąca, nie spojrzała w jego źrenice (swoją drogą "źrenice to jest ta czarna część oka, a pisałaś o tym przy okazji koloru oczu Raphaela, powinno tam być "tęczówka")i że nadal nie jest pewna, czy są parą, przynajmniej oficjalnie. Wydarzenia z książek miały miejsce w kwietniu, jest to tam kilka razy wspomniane. Może i jestem upierdliwa, ale nie znoszę błędów logicznych.
    Kiedy piszesz daty/godziny lepiej użyć zapisów słownych niż cyfr.
    Zazwyczaj lepiej też unikać nawiasów w opowiadaniach, można to zrobić na przykład tak:
    Poprosiłam Gideona, który zdążył się już przebrać, aby mi ją założył, była lekka co bardzo mi się podobało. _używając przecinków, żeby oddzielić wtrącenie od zdania głównego
    lub ewentualnie tak:
    Poprosiłam Gideona - który zdążył się już przebrać - aby mi ją założył, była lekka co bardzo mi się podobało. - ale częściej stosuje się przecinki.
    Kolejną sprawą interpunkcyjną jest oddzielanie dwóch (lub więcej) części w zdaniach złożonych. Zamiast "powiedział łapiąc mnie za rękę" powinno być "powiedział, łapiąc mnie za rękę."
    Odwołując się do zdania wyżej, kiedy masz dialog i wtrącasz coś w trakcie np. "- Tak - potwierdził Gideon. Tak jak moja miłość do ciebie - powiedział łapiąc mnie za rękę. Gwen kocham Cie." to musisz pamiętać, że myślniki są i przed wtrąceniem i po nim, czyli powinno być: "- Tak - potwierdził Gideon. - Tak, jak moja miłość do ciebie - powiedział łapiąc mnie za rękę. - Gwen kocham cię." - dodałam też przecinek, który powinien pojawić się przed "jak", zmieniłam 'e' na 'ę' (ale myślę, że to była zwykła literówka, która zdarza się każdemu, kto pisze na złośliwej klawiaturze ;)) i zamieniłam jeszcze duże 'C' w "Cię" na małe, bo wielkich liter używamy tylko, kiedy zwracamy się bezpośrednio do adresata np. w liście, w dialogach nie ma na to miejsca.
    cdn

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby uniknąć powtarzania "który", możesz czasem zrobić z tego oddzielne zdania. W którymś z poprzednich rozdziałów było takie zdanie: "(...) odpowiedział pan Bernhard, który właśnie przyniósł jajecznicę, która pachniała nieziemsko." - według mnie mogłabyś to rozłożyć, żeby wyglądało tak: "(...) odpowiedział pan Bernhard, który właśnie przyniósł jajecznicę. Pachniała nieziemsko, od razu nałożyłam sobie cały talerz jedzenia." - wydaje mi się, że lepie to brzmi.
      Wychwyciłam jeszcze jeden błąd logiczny - w Wielkiej Brytanii nie obchodzą tzw. "Mikołajek". Dostają prezenty w pierwszy dzień świąt, rano po zjedzeniu śniadania.

      Ogólnie podoba mi się to, że nie opisujesz tylko zwyczajnej codzienności, że pojawiają się nowe intrygujące postacie i ta tajemnicza misja Gideona. Irytuje mnie postać Charlotty i, szczerze mówiąc, wydaje mi się trochę sztuczna, w książkach była złośliwą jędzą, ale jej uwagi były raczej subtelne i zazwyczaj otoczone inteligentnym tłem literackim lub historycznym (póki się nie upiła), a u Ciebie pełni rolę trochę takiej "plastikowej" jak w tym filmie "Wredne dziewczyny", a;e może to tylko moje odczucie.

      Życzę Ci weny i powodzenia w dalszym pisaniu, a sama liczę na odpowiedź, bo bardzo ciekawi mnie ten grudzień i jak do tego doszłaś ;)
      Pozdrawiam,
      Cassandra
      Ps. musiałam rozdzielić to na dwa komentarze, bo blogger najwyraźniej nie uznaje takich długich ;)

      Usuń
    2. Bardzo dziękuje bardzo za komentarz. Masz racje z tymi mundurkami i poprawie ten błąd. Ale z rozdziałem mikołajkowym już nic nie zrobie ale myślę, że czytelnikom aż tak to nie przeszkadza. To jest polski blog i myślę, że jeśli nawiąże do polskiej tradycji to nic się nie stanie. Ale nigdy nic nie wiadomo może rodzina Gwen miała kirdyś styczność z naszymi tradycjami ( może przez znajomych) i po prostu niektóre święta mogą obchodzić tak jak my w Polsce :).
      A jeśli chodzi o pozostałe błędy to postaram się na nie uważać podaczs pisania ( chociaż mogą one się ponawiać bo pisze od niedawna i to moje pierwsze opowiadanie).
      Moje opowiadanie zaczyna się na początku grudnia. A po zakończeniu trzeciej części trylogii Gwen prowadziła życie którego tu nie opisałam :). Jeszcze raz bardzo Ci dziękune za komentarz :*.

      Usuń
  4. Aha i jeszcze chciałam przeprosić za błędy językowe, ale po prostu pisze rozdziały na telefonie ( pomysły zawsze dopadają mnie poza domem) i czasem źle mi sie kliknie i tym podobne :).A jeśli chodzi o logiczność zdań to postaram się poprawić :). Tak to jest gdy dopiero zaczyna się pisać opowiadanie :/. Chyba musze poszukać kogoś kto pomógł by mi przy tym blogu :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakbyś potrzebowała pomocy, to możesz napisać do mnie na maila ;) cassandra.follow@gmail.com
      I tak poza tym to zapraszam na nowy rozdział :)

      Usuń
  5. Fantastyczny rozdział. Ostatnio nie komentowałam ale czytałem. Mam ogromna nadzieje ze nowy rozdział pojawi sie niebawem.
    Zauważyłam kilka błędów ale nie będę już ich wypisywać skoro wszystko wyjaśniła Cassandra.
    Czekam na kolejny rozdział i mam ndzieje, ze pojawi sie niebawem.
    Pozdrawiam Paulina Patrycja.

    OdpowiedzUsuń
  6. 49 years old Tax Accountant Travus Linnock, hailing from Keswick enjoys watching movies like Euphoria (Eyforiya) and Roller skating. Took a trip to Belovezhskaya Pushcha / Bialowieza Forest and drives a RX. kliknij tu teraz

    OdpowiedzUsuń